Janusz Kowalski wyśmiewa inwigilowanie Kołodziejczaka. Internauci szybko sprowadzili go do parteru
We wtorek eksperci z kanadyjskiej grupy Citizen Lab poinformowali, że lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i współautor książki o Mariuszu Kamińskim Tomasz Szwejgiert byli podsłuchiwani Pegasusem. Wcześniej poinformowano, że szpiegowani byli senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza, mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
W środę Kołodziejczak zorganizował konferencję prasową przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej, na której odniósł się do tych ustaleń. – Mamy do czynienia z niebywałym skandalem. To pokazuje, że sfera podsłuchów dotyczy nie tylko polityków i potencjalnych przestępców, ale zwykłych ludzi, którzy angażują się w ruch społeczny, budowanie partii. Te narzędzia są wykorzystywane, żeby rozbijać młode ruchy polityczne, które mogą zagrażać PiS – mówił Kołodziejczak. – Podsłuchiwała partia, Jarosław Kaczyński – oświadczył.
Janusz Kowalski wyśmiewa inwigilowanie Michała Kołodziejczaka
Do najnowszych doniesień odniósł się poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. „3 dni temu na spotkaniu ze mną w piątek w Sejmie jeszcze miał pan telefon. Ale rozumiem, przez weekend spece od Sorosa w Kanadzie zbadali pana telefonik (przez internet (śmiech))) i oznajmili, że ktoś pana podsłuchiwał, choć kompletnie nic ciekawego pan nie ma do powiedzenia” – napisał poseł.
Wpis ten szybko odnotowali użytkownicy Twittera, wskazując, że Januszowi Kowalskiemu brakuje podstawowej wiedzy w zakresie, który komentuje. Działacz PSL Miłosz Motyka komentował: To jest jednak niesamowite, jak często udowadnia Pan wszystkim swój brak rozsądku.
„Proszę nikomu nie mówić, ale myśmy go oddelegowali z PO do kompromitowania obozu rządzącego” – kpił europoseł opozycji Radosław Sikorski.
Jak działa Pegasus i jak sprawdzić, czy telefon został zainfekowany?
Sama instalacja Pegasusa na telefonie inwigilowanego odbywa się bez jego wiedzy i bezpośredniego udziału osób trzecich. Do ataku może dojść przy pomocy linka, który infekuje urządzenie i instaluje szpiegowskie oprogramowanie.
W taki sposób ofiara nie jest świadoma, że dane, które gromadzi w telefonie są przejmowane. Sprawdzanie zainfekowania to proces złożony, gdyż sam Pegasus nie jest łatwy do wykrycia. Amnesty International udostępnia jednak oprogramowanie, które w prosty sposób pomaga użytkownikom sprawdzić, czy mogli paść ofiarą takiego szkodliwego działania. Tu znów – wszystko odbywa się bez bezpośredniego udziału osób, które nasz telefon wezmą do ręki i sprawdzą w namacalny sposób. Jak wskazali komentujący wpis użytkownicy, do badania takich danych wystarczą dziś odpowiednie oprogramowania monitorujące.